O godzinie 7:25 byliśmy już w stolicy Danii. Już na samym początku rzuca się w oczy ogromna ilość rowerzystów jadących we wszystkich kierunkach (mieliśmy nawet małe trudności, żeby wyjść z autobusu :)). Na większości dróg są nawet oddzielone pasy dla użytkowników dwukołowców. Kopenhaga posiada także sieć rowerów porozstawianych po całym mieście, które każdy może sobie wypożyczyć po ówczesnym założeniu konta. Bardzo chcieliśmy z tego skorzystać ale niestety nie posiadaliśmy niezbędnej do tego celu karty kredytowej. Jako ciekawostkę można dodać, że rowery wyposażone są w tablety na kierownicy, które ułatwiają dotarcie do celu podróży, a także poczytać coś o lokalnych atrakcjach.
Jako, że wszystkie zaplanowane przez nas muzea były jeszcze zamknięte postanowiliśmy na początek skierować się do Małej Syrenki - symbolu Kopenhagi. Rzeźba przedstawia postać z baśni Hansa Christiana Andersena i została ufundowana w 1909 roku przez założyciela browaru Carlsberg - Carla Jacobsena, zafascynowanego historią przedstawioną w balecie Mała Syrenka.
Następnie zrobiliśmy sobie królewski spacer mijając kolejno pałac Amalienborg, Rosenborg, a na koniec Christiansborg. Gdy wybiła 11 wróciliśmy do Amalienborg, w którym obecnie mieszka królowa Małgorzata. Rezydencja składa się z 4 pałaców ustawionych na rogach dużego placu. W jednym z nich znajduje się muzeum, w którym można zapoznać się z historią rodziny królewskiej z ostatnich 3 stuleci. Zwiedzenie muzeum zajęło nam około 45 minut, po czym poszliśmy zobaczyć zmianę warty przed palacem.
Kolejnym etapem naszsego zwiedzania było muzeum browaru Carlsberg. Jest w nim zaprezentowana historia powstania browaru, a także jak wyglądała produkcja piwa na przełomie lat. W cenie biletu także wliczone są dwa piwa lub napoje. Na koniec można również zrobić zakupy w sklepie z pamiątkami. Jest tam wiele gadżetów i oczywiście szeroki wybór piw marki Carlsberg. W większości są one niedostępne w Polsce tak więc jest w czym wybierać. :)
Na koniec zaplanowaliśmy wejść na wieżę pałacu Christiansborg. Warto zaznaczyć, że wstęp jest darmowy, a widok na całą Kopenhagę przepiękny. Dodatkowo mieliśmy szczęście bo akurat był zachód słońca i widok z minuty na minutę był coraz bardziej zapierający dech w piersi.
Później już tylko szybki obiad w jednej ze znanych restauracji fast-foodowych i drobne zakupy, a o godzinie 21 mieliśmy już autobus powrotny do Göteborga.